niedziela, 31 października 2010
korale na jesień
Korale w jesiennych kolorach- beż i seledyn, powstały z połączenia dekupażowych drewnianych kulek ze spłaszczonymi "kulkami" z filcu. Są na prezent.Ciekawe, czy się spodobają...
I jeszcze raz bukiet z liści - wydawał mi się trochę za smutny, więc wkleiłam kilka elementów, konkretnie tzw. czosnek i jakieś białe farfocle- wszystko zakupione w hurtowni z artykułami do kwiaciarni. Przepraszam dziewczyny, że nie zrobię kursu na ten temat, bo trochę brakuje mi czasu, ale polecam stronę, na której - mimo, że nie po polsku - wszystko jest ładnie pokazane:
http://www.wykop.pl/ramka/43967/bukiet-roz-z-lisci-klonu/
Pozdrawiam wszystkich w ten świąteczny czas. W środę kończę kolejną jesień życia- taki ciekawy kontekst dla urodzin - nie sądzicie? Buziaki!
poniedziałek, 25 października 2010
"światem zaczęła rządzić jesień..."
Pomysł był Izy - jesienne bukiety z liści. Teraz właśnie najlepszy czas na ich robienie, bo liście leżą świeżutkie pod nogami, a ich kolory nasycone słońcem i wspomnieniem lata nęcą: podnieś mnie, zachwyć się mną, zatrzymaj piękno, które zaraz uleci...
Nie słyszałam tego wołania, aż do momentu, gdy Iza pokazała mi, jak piękne bukiety można zrobić z jesiennych liści klonu. W niedzielne popołudnie wzięłam reklamówkę i wypełniłam nimi pełna. W domu podzieliłam liście na kolory: żółte, zielone, czerwone i mieszane. A potem zaczęłam zwijać z nich róże.Wyszło ich kilkanaście.
Związałam w bukiet, uzupełniłam kawałkami cynamonu, spryskałam złotym brokatem i lakierem do włosów i usatysfakcjonowana zaczęłam podziwiać, zestawiając go z różnymi rzeczami. Et voila!
A to mój jesienny "balkon":
A na KSUT-ach zrobiłyśmy z dziewczynami jeszcze wianki na słomianym kółku na gorący klej. Wklejałyśmy kasztany, orzechy, suszone krążki jabłka, pomarańczy, anyż, czosnek jarzębina, laski cynamonu, kłosy zboża i różne wypełniacze zakupione w hurtowni kwiatowej na rynku za grosze. Tworzenie i to w kobiecym, zaangażowanym twórczo gronie, to niesamowita przyjemność i super sposób na spędzenie sobotniego popołudnia.
A na zakończenie jeszcze napisany onegdaj przeze mnie jesienny wiersz - bo pasuje do tematu:
Złota polska jesień jest przepiękna!
Buziaki dla wszystkich!
Nie słyszałam tego wołania, aż do momentu, gdy Iza pokazała mi, jak piękne bukiety można zrobić z jesiennych liści klonu. W niedzielne popołudnie wzięłam reklamówkę i wypełniłam nimi pełna. W domu podzieliłam liście na kolory: żółte, zielone, czerwone i mieszane. A potem zaczęłam zwijać z nich róże.Wyszło ich kilkanaście.
Związałam w bukiet, uzupełniłam kawałkami cynamonu, spryskałam złotym brokatem i lakierem do włosów i usatysfakcjonowana zaczęłam podziwiać, zestawiając go z różnymi rzeczami. Et voila!
A to mój jesienny "balkon":
A na KSUT-ach zrobiłyśmy z dziewczynami jeszcze wianki na słomianym kółku na gorący klej. Wklejałyśmy kasztany, orzechy, suszone krążki jabłka, pomarańczy, anyż, czosnek jarzębina, laski cynamonu, kłosy zboża i różne wypełniacze zakupione w hurtowni kwiatowej na rynku za grosze. Tworzenie i to w kobiecym, zaangażowanym twórczo gronie, to niesamowita przyjemność i super sposób na spędzenie sobotniego popołudnia.
A na zakończenie jeszcze napisany onegdaj przeze mnie jesienny wiersz - bo pasuje do tematu:
JESIENNY EROTYK
Poczerwieniałeś i płoniesz cały -
lata wspomnieniem
słońca pieszczoty czułe przyjmujesz
ze drżeniem
pod moje stopy padasz z uśmiechem ponętnym -
wyciągam ręce chcę się nacieszyć twym pięknem!
Choć czas cię zmieni choć wypłowieje twój pąs płomienny
Za rok cię znowu znajdę
zawstydzę…
- -
liściu jesienny
mp
Złota polska jesień jest przepiękna!
Buziaki dla wszystkich!
poniedziałek, 11 października 2010
folkowe inspiracje
Dziś w sklepie decou złowiłam trochę nowych serwetek- dzięki Adze odkrywam motywy folkowe- są znakomite na biżuterię, a w jej wydaniu przykuwają uwagę i budzą chęć naśladowania. Już mnie kręci, żeby coś z nich zrobić. Zwłaszcza, że fajnie je łączyć ze swetrami, golfami, szalikami i innymi ludowymi dodatkami.Tak myślę ; )
A poniżej pozostały plon moich zakupów- francuskie napisy- ciągle mnie kręcą, nawet jeśli w ogóle nie mam skojarzeń, co z tego może powstać (może ktoś mi podpowie?), Irysy, które mają tak subtelne odcienie fioletów i tak królewskie kształty oraz motywy afrykańskie, które kupiłam, ale naprawdę nie wiem, dlaczego.Może, że te Murzynki takie pełne gracji, te kolory takie ciepłe, a może wykorzystam jakiś mały deseń na korale?
Miłego tygodnia!
sobota, 9 października 2010
kompletowanie i zestawianie
Poranne słońce i Wasze miłe wpisy pobudziły mnie dziś do działania.Postanowiłam pokazać Wam rzeczy, które zrobiłam sobie do kompletu. Ciekawa jestem, jak Wam się spodobają takie zestawienia. Na początek Klimt, który jest wciąż inspirujący zwłaszcza do biżuterii. Ja zrobiłam z jego reprodukcji kolczyki, obrączkę i bransoletę.
Następnie moje ulubione fiolety - oczywiście nie ubieram korali i broszki jednocześnie, ten zestaw jest wyłącznie na potrzeby sztuki korespondowania kolorów i odcieni : )
Ale tak to już się ubieram:
No i na koniec moje ulubione motywy różane:
Biżuterii poświęcam ostatnio najwięcej czasu. Bransoletki są znakomitym dodatkiem podkreślającym charakter stroju. Odkryciem są dla mnie obrączki z decou, które wymagają jednak sporo precyzji i wyszukania odpowiedniego motywu. Podoba mi się też łączenie drewna, filcu i korali. Jednak w tej dziedzinie stawiam dopiero pierwsze kroki i inspiruję się pomysłami innych blogowiczek, ucząc się od nich.
Pozdrowionka!
Następnie moje ulubione fiolety - oczywiście nie ubieram korali i broszki jednocześnie, ten zestaw jest wyłącznie na potrzeby sztuki korespondowania kolorów i odcieni : )
Ale tak to już się ubieram:
No i na koniec moje ulubione motywy różane:
Biżuterii poświęcam ostatnio najwięcej czasu. Bransoletki są znakomitym dodatkiem podkreślającym charakter stroju. Odkryciem są dla mnie obrączki z decou, które wymagają jednak sporo precyzji i wyszukania odpowiedniego motywu. Podoba mi się też łączenie drewna, filcu i korali. Jednak w tej dziedzinie stawiam dopiero pierwsze kroki i inspiruję się pomysłami innych blogowiczek, ucząc się od nich.
Pozdrowionka!
czwartek, 7 października 2010
kocie zamyślenia
Chciałabym coś napisać, zachęcona wpisami Hannah - une Femme, a jednak jakoś nie mam ostatnio blogowej weny, co pewnie dało się zauważyć. Twórczo wciąż się sporo dzieje, robię trochę biżuterii: kolczyki, obrączki, bransoletki- oto mała prezentacja, żebyście nie myślały, że bujam ;)
Tworzenie pomaga mi się zrelaksować, czy też tak macie? Ale stosunki i atmosfera w pracy robią swoje i nie umiem się odnaleźć wśród plotek, rywalizacji,hipokryzji, lizusostwa, demonstracyjnego lenistwa, które uchodzi płazem i starań, które nie są zauważane... Jest nerwowo i nieciekawie, jak nigdy. Szukam enklawy dla siebie, przestrzeni, w której pozostanę sobą i nie poczuję się kimś gorszym, czy ograniczonym cudzą niekompetencją i przerośniętą ambicją, czy wykorzystanym dla cudzej kariery, czy w jakiś personalnych rozgrywkach. A może wy, dziewczyny macie jakieś sprawdzony sposób na takie sytuacje?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)