Następnie moje ulubione fiolety - oczywiście nie ubieram korali i broszki jednocześnie, ten zestaw jest wyłącznie na potrzeby sztuki korespondowania kolorów i odcieni : )
Ale tak to już się ubieram:
Biżuterii poświęcam ostatnio najwięcej czasu. Bransoletki są znakomitym dodatkiem podkreślającym charakter stroju. Odkryciem są dla mnie obrączki z decou, które wymagają jednak sporo precyzji i wyszukania odpowiedniego motywu. Podoba mi się też łączenie drewna, filcu i korali. Jednak w tej dziedzinie stawiam dopiero pierwsze kroki i inspiruję się pomysłami innych blogowiczek, ucząc się od nich.
Pozdrowionka!
Twoje bratki są prześliczniutkie. Ja się chyba zafilcuję znowu. Znajde mój wór, wyciągnę i też pofilcuje-a co.
OdpowiedzUsuńFiolety nie sa moim kolorem, mam w szafie jeden ich zestaw. Biżuterie natomiast zawsze staram się dokompletować więc za Klimtowaniem globalnym jestem za, za. Buziole w nocha.
Wyciągaj i filcuj, Hannah, jesień i zima najlepsze na filcowanie - tak myślę.Ja mam zamiar wyfilcować sobie kapelusik na jesień w stylu lat 20.z jakimś kwiatkiem z boku. Czy mi się uda- nie wiem, ale taki mam plan.
OdpowiedzUsuńFiluś fajnie że prezentujesz swoje prace są bardzo ładne i takie delikatne...czuć w nich kobiecość!Filowanie mnie już zaczyna kusić coraz bardziej chyba czas spróbować!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa mam takie "kompleciarskie skrzywienie" i lubię sobie poozdabiać seriami. Nie próbowałam jeszcze decou-pierścionków, bo tak jak przy koralikach, trudno o ładny, drobny wzór. Ale chyba się skuszę, bo lubię duże pierścionki (nosić). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKompletowanie jest fajne.Szukam nowych zestawień kolorystycznych, a tu jak na złość fiolety wciąż na topie.W sumie dobrze, bo mam czas wymyślić coś własnego.Uściski!
OdpowiedzUsuń