Zastanawiasz się, czy świat, który nosisz w sobie, jest tylko twoim wyobrażeniem, marzeniem bez szans na spełnienie, nierzeczywistością wymyśloną przez innych zapisaną w książkach z dzieciństwa... Aż niespodziewanie pewnego dnia widzisz go, przypadkowo trafiasz na zdjęcie, film, obraz - to magiczny moment. Coś ci mówi: znajdź go! odszukaj! odważ się! Wybierasz się więc w podróż życia, a twojemu zdziwieniu nie ma końca! Tak, to miejsce istnieje naprawdę! To odkrycie daje Ci siłę i odwagę, aby otwierać się na świat - ten w sobie i wokół siebie, a radość, która Cię ogarnia popycha Cię ku ludziom, aby ich obdarzyć tym bogactwem kolorów i natchnień, które się w sobie odkrywa.

Zapraszam do mojej prowansji, może stanie się też po trosze Twoją.

wtorek, 20 grudnia 2011

prezenty w świątecznym stylu

Co na prezent? Tym pytaniem dręczą nas wszyscy wokół.Reklamy prześcigają się w proponowaniu nam rzeczy niezbędnych, ekskluzywnych, kuszą sklepy, zadręczamy się i my sami. Magda i Asia poprosiły mnie o pomoc i zamówiły kilka rzeczy, którym poświęciłam cały ubiegły, niezwykle pracowity tydzień. Chciałabym podzielić się z Wami efektami mojej pracy.Cieszę się, że mogłam tak twórczo "pobawić się" w ciągu tych ostatnich dni:




Mam nadzieję, że obdarowani poczuję się wyjątkowo w ten świąteczny czas. Jego "magia"- słowo tak nadużywane w mediach - wynika chyba z prostej tęsknoty za miłością i szczęściem. Tego więc życzę Wszystkim moim gościom. Niech każdy z Was poczuje się kimś wyjątkowym i bardzo kochanym.

wtorek, 6 grudnia 2011

Prezentowo

Czas adwentu to czas oczekiwania, refleksji, tęsknot i działania. Bombardowani reklamami gonimy za atmosferą bajecznych świąt narzuconą nam z zewnątrz. A przecież święta - najbardziej rodzinne i najbardziej bolesne dla tych, którzy czują się samotni- mają tylko taki wymiar, jaki im sami nadamy. Presja porządków, gotowania, zakupów nie do przejedzenia, drogich prezentów... na swój sposób i mnie dopada zwłaszcza podczas jesiennej szarugi. Czy zdołam jej się oprzeć? czy zdołam ocalić ten delikatny płomień miłości w moim sercu? Nie dać się ogólnoświatowej gonitwie za nieistniejącym szczęściem, porzucając to, które otula mnie subtelnie na co dzień ramionami męża, rozmową o czymś ważnym lub nieistotnym, szorstką obecnością mojego nastoletniego syna zamkniętego w swojej jaskini, uśmiechem koleżanki, udanym spotkaniem, dobrym słowem, życzliwym spojrzeniem... Zatrzymać się, choćby na chwilę, aby ogarnąć to, co mam, kim jestem...Zaczerpnąć słońca z głębi swego życia i rozdać jego ciepło innym...zwłaszcza gdy tak go mało w naturze!
Ot, takie refleksje mnie dziś naszły.
A tymczasem zapraszam do mojego atelier na buszowanko kolczykowe. Postanowiłam wyprzedać kolczyki, które mi zostały i myślę, że cena, którą proponuję jest atrakcyjna. Pozdrawiam cieplutko.