Zainspirowana pomysłem Moniki, która dzieli się swoim "tajemniczym światem",postanowiłam zabrać się za przywrócenie piękna rzeczom, które je dawno straciły lub nadawały się do wyrzucenia.Stary, czarny ceramiczny wazon sprzed 20 lat i niedawno nadtłuczone talerze, których los miał się zakończyć w śmietniku zyskały szansę na nowe, lepsze życie.Sielankowy motyw pary pasterzy w otoczeniu natury od dawna czekał na zagospodarowanie.I oto jest mały komplecik: wazon, talerz na owoce i podkładka pod kubek.W sam raz na sielski poranek w ten przedwiosenny, marcowy czas.
Innego motywu użyłam na drugim talerzu i podkładce.Lubię kwiaty, więc chyba bardziej mi się ten wzór podoba.Oczywiście wymaga jeszcze polakierowania:
Pozdrawiam wszystkich tęskniących za słońcem i wiosennymi kwiatami, których kolory budzą nadzieję i nowe siły do życia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A mi się podoba idylliczny motyw pastuszków, kózek i wiatraków. Taka słodycz prezentuje się dobrze tylko na takich starociach:) Swoją drogą, ciekawe, jak wyglądały "przed"...
OdpowiedzUsuńJako tęskniąca za wiosną czuję się pozdrowiona i przesyłam pozdrowienia dla Ciebie i dla Filemona (tu dołącza się moja Łatka;) )
Fila, dawno Ciebie nie było. Patrzę i wzdycham. A ja tyle staroci pozbywam się co jakiś czas tak, ad hoc, przy okazji porządków przedświątecznych. Przy odrobinie wyobraźni i pracy można z tego coś fajnego wyczarować. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza przecudna!!!Ja ze kwiatowymi wzorkami nie przepadam ale za to ten sielski...cudny, patrze i wzdycham i napatrzeć się nie mogę!!!Pomysł z przerabianiem starego na nowe jest mi dobrze znany!I ja też czekam tęskno na wiosnę!Buziaki ślę Ci Filko Kochana i miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczęta za Wasze serdeczne wpisy.Niech żyje świat kobiecych uczuć i umiejętność dzielenia się nimi!Nie żebym miała coś przeciw płci brzydkiej, po prostu odkrywam, że kobiety potrafią się fajnie porozumiewać ;)Jak na razie sielski obrazek wygrywa z kwiatkami, ciekawam, czy ktoś jeszcze wyrazi swoją opinię.Ja lubię różne wzory i nie lubię się powtarzać, dlatego właściwie nie robię kompletów.A jednak zdecydowanie kwiaty wygrywają u mnie z wszystkimi innymi motywami.Pewna 18-latka rozglądając się po moim "salonie" zaczęła wyliczać, ile mam różnych motywów kwiatowych: abażur, lampa sufitowa, kinkiety,poduszki, fototapeta, suszone kwiaty, dekoracje kwiatowe - "Ty, ciociu, chyba lubisz kwiaty" - stwierdziła.Coś w tym jest!
OdpowiedzUsuńPS.Filemon pozdrawia jasnobłękitną Łatkę!
To ja też dopisuję się do fan-clubu motywu sielankowego. Chociaż w decou- i wokół siebie też wole kwiecie przeróżne (ot, babska przekora). A ratowanie starego przed śmietnikowym niebytem to to, co tygrysy (poukładane zwłaszcza) lubią najbardziej.
OdpowiedzUsuńKafelek (TEN !) na razie czeka na swoja kolej. Ale Primer już przyjechał, więc technicznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacząć metamorfozę.
A mnie zdecydowanie... zielony motyw. Chyba przez tę zieleń właśnie. Piękny komplecik.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Miro i Ago za Wasze głosy.Pozdrawiam, wypatrując wiosennego słońca i ciepła.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy tworzysz, zielony komplecik jest super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Filu Kochana, gdzieś na moim blogu odpowiedziałam Ci w temacie patchworkowym i czekam, co dalej :) Pozdrawiam cieplutko i wiosennie... A "zielony" faktycznie piękny!
OdpowiedzUsuńPieknie ozdobione przedmioty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Udało Ci się cudownie ożywić te rzeczy, które mogły być zapomniane, a dzięki Tobie ich dusza została ocalona, są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Dziewczyny bardzo dziękuję za Wasze miłe słowa.Pozdrawiam wiosennie Ciebie Filoarte i Ciebie Ateno, i Shayneen, i Lietdeco!Buziaki.
OdpowiedzUsuń