Zastanawiasz się, czy świat, który nosisz w sobie, jest tylko twoim wyobrażeniem, marzeniem bez szans na spełnienie, nierzeczywistością wymyśloną przez innych zapisaną w książkach z dzieciństwa... Aż niespodziewanie pewnego dnia widzisz go, przypadkowo trafiasz na zdjęcie, film, obraz - to magiczny moment. Coś ci mówi: znajdź go! odszukaj! odważ się! Wybierasz się więc w podróż życia, a twojemu zdziwieniu nie ma końca! Tak, to miejsce istnieje naprawdę! To odkrycie daje Ci siłę i odwagę, aby otwierać się na świat - ten w sobie i wokół siebie, a radość, która Cię ogarnia popycha Cię ku ludziom, aby ich obdarzyć tym bogactwem kolorów i natchnień, które się w sobie odkrywa.

Zapraszam do mojej prowansji, może stanie się też po trosze Twoją.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

wakacje w mieście...?!






Tydzień we Wrocławiu podczas festiwalu filmowego był naprawdę wspaniałym czasem. Złożyła się na to zapewne atmosfera festiwalu, mnóstwo młodych, przeważnie, osób na ulicach, w kinach, hotelach, dyskusje wszędzie - na Rynku, w kuluarach, kawiarenkach, ulicach, koncerty, no i oczywiście filmy. Dziwne, inne niż te w telewizji i kinie, zaskakujące, szokujące.Nie o tym jakby. Bardziej o wrażeniu, jakie wywarło na mnie miasto.Rynek, w którym życie - międzynarodowe - toczy się przez całą noc i słychać różne języki świata. Kawiarnie i restauracje pękające w szwach. Rowerzyści mknący po ulicach i chodnikach do pracy, kina, na spotkanie, w sukienkach, spodniach, wcale nie sportowo. Deptaki, uliczni artyści - i pseudoartyści wydzierający się przy dźwiękach gitary z nadzieją, że ktoś wrzuci grosz, żeby już przestali...
Pewnie to wspomnienie może dziwić- tak dzisiaj wyglądają europejskie miasta, ale ja dzielę się nim, bo nie sądziłam, żeby tygodniowy pobyt w mieście podczas upałów był dobrym pomysłem wakacyjnym i mógł dać tyle przyjemnych wrażeń oraz taką energię! Moja mieszczańska dusza została usatysfakcjonowana! Pozdrawiam wszystkich mieszczuchów spędzających wakacje w dużych miastach!Kto nam wmawia, że jak wakacje to tylko na łonie natury...?!

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą, Wrocław jest miastem niezwykłym.
    A w czasie festiwalu dodatkowo mocno klimatycznym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt! też tam byłam i na Rynku piwko piłam...ale ja jednak wolę cisze i spokój wsi leniwej z górami w tle!!!Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć. Fila ;)