Na wymianie z Moną L. ...
Pogawędka z Brusem...
Wygłupy z Merlin...
Na kawie z Jeanem...
Po naradzie z ważnymi świata polityki...
Wróciłam z Francji! Wycieczka wspaniała, pogoda dopisywała, ludzie przesympatyczni, a przewodnik kompetentny i dbający o potrzeby wycieczkowiczów. Będę się dzieliła wrażeniami po kawałku, a zacznę od spotkań z ważnymi osobistościami świata kultury i polityki, które odbyłam w samym Paryżu w ... Muzeum figur woskowych. Postacie są naturalnej wielkości, choć podobieństwo do oryginału nie zawsze pełne. Ja jednak miałam z nimi niezłą zabawę...
niedziela, 11 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajnie, że wycieczka się udała!!!I czekam na dalsze relacje!!!!Pozdrawiam upalnie znad pakujących się plecaków:)
OdpowiedzUsuńNo nie! Nie widziałam, że w Paryżu jest muzeum figur woskowych. Dopiero w Amsterdamie zobaczyłam sławy z wosku. Ale widzę, że postaci podobne. Czekam na pozostałe wrażenia.
OdpowiedzUsuńNo tego Bruce'a tak na wyciągnięcie ręki to Ci naprawdę zazdroszczę. Chociaż, może będzie szansa "otrzeć" się o oryginał, skoro zainwestował w polską firmę. Pańskie oko... i takie tam ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńOsz ty slicznoto.
OdpowiedzUsuńI ty sie dziwisz, że umysł w tandemie z takim ciałem wkurza Twoich "znajomych" z pracy.
Dziękuję za komplementy.Trochę mało czasu miałam w tym muzeum,ale spotkanie z tymi osobistościami w taki sposób bardzo mnie ubawiło ;)Chociaż z drugiej strony- bałam się trochę tych zamarłych w wosku figur, takie były prawdziwe...
OdpowiedzUsuń