Zastanawiasz się, czy świat, który nosisz w sobie, jest tylko twoim wyobrażeniem, marzeniem bez szans na spełnienie, nierzeczywistością wymyśloną przez innych zapisaną w książkach z dzieciństwa... Aż niespodziewanie pewnego dnia widzisz go, przypadkowo trafiasz na zdjęcie, film, obraz - to magiczny moment. Coś ci mówi: znajdź go! odszukaj! odważ się! Wybierasz się więc w podróż życia, a twojemu zdziwieniu nie ma końca! Tak, to miejsce istnieje naprawdę! To odkrycie daje Ci siłę i odwagę, aby otwierać się na świat - ten w sobie i wokół siebie, a radość, która Cię ogarnia popycha Cię ku ludziom, aby ich obdarzyć tym bogactwem kolorów i natchnień, które się w sobie odkrywa.

Zapraszam do mojej prowansji, może stanie się też po trosze Twoją.

niedziela, 11 lipca 2010

wśród celbrytów

Na wymianie z Moną L. ...

Pogawędka z Brusem...

Wygłupy z Merlin...

Na kawie z Jeanem...

Po naradzie z ważnymi świata polityki...

Wróciłam z Francji! Wycieczka wspaniała, pogoda dopisywała, ludzie przesympatyczni, a przewodnik kompetentny i dbający o potrzeby wycieczkowiczów. Będę się dzieliła wrażeniami po kawałku, a zacznę od spotkań z ważnymi osobistościami świata kultury i polityki, które odbyłam w samym Paryżu w ... Muzeum figur woskowych. Postacie są naturalnej wielkości, choć podobieństwo do oryginału nie zawsze pełne. Ja jednak miałam z nimi niezłą zabawę...

6 komentarzy:

  1. fajnie, że wycieczka się udała!!!I czekam na dalsze relacje!!!!Pozdrawiam upalnie znad pakujących się plecaków:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie! Nie widziałam, że w Paryżu jest muzeum figur woskowych. Dopiero w Amsterdamie zobaczyłam sławy z wosku. Ale widzę, że postaci podobne. Czekam na pozostałe wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego Bruce'a tak na wyciągnięcie ręki to Ci naprawdę zazdroszczę. Chociaż, może będzie szansa "otrzeć" się o oryginał, skoro zainwestował w polską firmę. Pańskie oko... i takie tam ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Osz ty slicznoto.
    I ty sie dziwisz, że umysł w tandemie z takim ciałem wkurza Twoich "znajomych" z pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komplementy.Trochę mało czasu miałam w tym muzeum,ale spotkanie z tymi osobistościami w taki sposób bardzo mnie ubawiło ;)Chociaż z drugiej strony- bałam się trochę tych zamarłych w wosku figur, takie były prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń

Miło było Cię gościć. Fila ;)