Zastanawiasz się, czy świat, który nosisz w sobie, jest tylko twoim wyobrażeniem, marzeniem bez szans na spełnienie, nierzeczywistością wymyśloną przez innych zapisaną w książkach z dzieciństwa... Aż niespodziewanie pewnego dnia widzisz go, przypadkowo trafiasz na zdjęcie, film, obraz - to magiczny moment. Coś ci mówi: znajdź go! odszukaj! odważ się! Wybierasz się więc w podróż życia, a twojemu zdziwieniu nie ma końca! Tak, to miejsce istnieje naprawdę! To odkrycie daje Ci siłę i odwagę, aby otwierać się na świat - ten w sobie i wokół siebie, a radość, która Cię ogarnia popycha Cię ku ludziom, aby ich obdarzyć tym bogactwem kolorów i natchnień, które się w sobie odkrywa.

Zapraszam do mojej prowansji, może stanie się też po trosze Twoją.

czwartek, 20 maja 2010

gdy wokół wszystko kwitnie







Gdy wszytko kwitnie wokół, a nazwa miesiąca zawiera najmniej liter ze wszystkich i można ją pomylić z imieniem mojej znajomej, która napisała do mnie w ubiegłym miesiącu SMS następującej treści: "zapraszam na herbatkę od 20 maja" dając mi wiele do myślenia, bo przecież nigdzie nie wyjeżdżała, ani nie obraziła się na mnie, więc dlaczego zaprasza mnie za miesiąc... (ach ten brak interpunkcji i nieprzejmowanie się wielkością liter!) zatem, kontynuując, gdy wszystko kwitnie, wtedy i mnie mój wewnętrzny imperatyw mobilizuje, by kwiaty były wokół mnie, w moim domu, za oknem w skrzynkach i na mojej garderobie!
W planach mam słonecznika i margerytki z filcu, ale co z tego wyjdzie i kiedy...
Tymczasem pozdrawiam wszystkich kwiatowo!

wtorek, 11 maja 2010

Dziesiąte zdjęcie...


Podchwytując pomysł Miry, żeby pogrzebać w najstarszych zdjęciach w kompie demonstruję zdjęcie z wakacji w Korbielowie z 2005.Uznajmy, że jest ono właśnie dziesiąte z najstarszych, które na moim kompie mam, bo oczywiście trudno jest się doliczyć, czy to na pewno trafny wybór. Nie mam pamięci do nazw, więc nie powiem, co to za szczyt, a niewątpliwie jest to szczyt!Gdzieś na granicy, albo już za granicą ze Słowacją.W każdym razie dosyć mocno wiało, więc nabrałam kształtów :) To był fajny czas spędzony ze znajomymi i ich rodzinami, z moim o 5 lat młodszym niż dziś synem, no i ja też jeszcze nie skończyłam czterdziestki.Ale jednak wtedy nie robiłam rzeczy w dekupażu, nie filcowałam, francuski leżał odłogiem wspominany z nostalgią jako język, z którego zdałam maturę i nigdy nie miałam możliwości go użyć.Nie widziałam jeszcze na własne oczy Prowansji, nie uczyłam się tańca towarzyskiego i nie wiedziałam o sobie jeszcze tylu innych ważnych rzeczy!
Oj, teraz widzę, że sporo się zmieniło...myślę, że dalej będzie się zmieniać, ale stwierdzam też, że moje życie nabrało barw i nadziei, stało się bogatsze i chyba pełniejsze.Miło to sobie uświadomić.
Dziękuję Miro za zaproszenie do tej zabawy ze zdjęciami.

a u mnie kwitną kwiaty!

t


Dostałam upomnienie od Agi, że mnie tu mało. Zatem dzielę się z Wami tym, czym mogę - zdjęciami moich ostatnich dokonań.Maj to dla mnie miesiąc piękny, ale dość pracowity, jednak dekupażowanie odpręża, więc zawsze troszkę czasu się znajdzie.Ale ostatnio Ania nauczyła mnie filcować.No i zaczęło się! Kupiłam kilka kolorów wełny, bo mnie jeden nie wystarczy! I będę "sadzić kwiatki" z filcu. Na warsztacie mam bratki, ale brak białej wełny wstrzymał chwilowo prace.To tyle na razie. Pozdrawiam moich serdecznych gości.Korzystajcie z piękna maja- przyroda poraża świeżymi kolorami, nadzieją i życiem, które na nowo zakwita!

sobota, 1 maja 2010

Historia pewnego drzewa - ciąg dalszy i dalszy










Powracam do tematu rozpoczętego jesienią: drzewo za oknem w mojej pracy jest niezwykłe! Szczególnie jesienią, gdy liście stają się żółte, a słońce wydobywa z nich złoty blask, wówczas widok staje się fascynujący! Jest to jednocześnie temat, który niezmiennie mnie porusza- zmiana,jakiej to drzewo podlega, ma swój cykliczny, powtarzalny charakter i wydobywa prawdę o życiu - o chwilach wzniosłych i pożądanych, na które się czeka z niecierpliwością i o tych, które przychodzą niechciane, a jednak nieuchronne, by dać się znów zastąpić czymś nowym, co już było i zaskoczyć czymś pięknym, co znów nas oszałamia...